🏉 Jak Udowodnić Że Świadek Kłamie

Zawsze porównujemy innych ludzi do nas samych. Jeśli ktoś kłamie lub zdradza wydaje mu się, że inni robią tak samo. Dotyczy to każdego przypadku zachowania ludzkiego. Jeśli ktoś kradnie wówczas bardziej się boi, że sam zostanie okradziony. Statystycznie każdy z nas kłamie około 2 razy dziennie. Każdy z nas! Dlatego nie spodziewamy się, że świadek w sądzie będzie pod tym względem wyjątkowy i rzeczywiście będzie zeznawał Jak drukować wiadomości tekstowe z telefonu Android dla sądu ; Dowody randek internetowych: Jeśli twój małżonek zarejestrował się w witrynach randkowych takich jak match.com , ashleymadison.com itp. możesz użyć go jako dowodu w sądzie, aby udowodnić zamiar i okazję do niewierności twojego współmałżonka. Art. 217. § 1. Strona może aż do zamknięcia rozprawy przytaczać okoliczności faktyczne i dowody na uzasadnienie swoich wniosków lub dla odparcia wniosków i twierdzeń strony przeciwnej. § 2. Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub Podatnik może sprzedać samochód po zaniżonej cenie, ale VAT powinien zapłacić od wartości rynkowej – wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sąd wyjaśnił, że dowody w postaci faktury VAT, oświadczenia sprzedawcy i opinii biegłego przegrywają z zeznaniami świadków oraz późniejszą odsprzedażą samochodu przez 31 stycznia 2023, 10:00. Pracownik, który skarży się na mobbing, musi udowodnić m.in., że był nękany, poniżany i izolowany od współpracowników. A trudno pozyskać mu dowody inne niż nagrania, które mogą, ale nie muszą być dopuszczone przez sąd. Dlatego w praktyce w takich przypadkach łatwiej domagać się roszczeń np. z A. A. Co do zasady samo zaciągnięcie zobowiązania nie ogranicza dłużnika w możliwości rozporządzania majątkiem. Nie może ono jednak zmierzać do pokrzywdzenia wierzyciela. Tymczasem dłużnicy, którym grozi niewypłacalność, często próbują uniknąć skutków spodziewanej egzekucji. Wówczas bardzo często dłużnik wyzbywa się Papkin perswazją próbuje zmusić majstra z. mularzami do ustąpienia, a kiedy kwiecista przemowa nie skutkuje, poleca Śmigalskiemu. zaatakować robotników, a sam wycofuje się za róg domu. Śmigalski rusza ku mularzom, widząc to Rejent protestuje, Cześnik zachęca sługi do ataku, argumentując, że mur graniczny. Problematyczna ocena zeznań – szczere, prawdziwe, a może wiarygodne? W życiu codziennym problem ten pozostaje niezauważony – gdy ktoś skłamie, to po prostu… Od razu uprzedzę pytanie: Czy biegły taki może być powołany jeśli uważamy, że świadek kłamie? Nie. Sąd wielokrotnie wypowiadały się już w tej kwestii i stwierdzały, że podstawą wniosku o przeprowadzenie czynności procesowej z udziałem biegłego dla określenia stanu świadka nie może być, nawet uzasadnione przekonanie Oszustwo policyjne jest obecnie dozwolone w każdym stanie, but that could be starting to change. Illinois, Oregon, and Utah have passed legislation to protect juveniles from the use of police deception during interrogations, but the use of these tactics against adults is still legal in all 50 states. http://www.uwodzeniekobietwdzien.pl - wejdź i odbierz kolejne WIDEO http://mud.uwodzeniewdzien.pl - pobierz CAŁY MATERIAŁ tutaj! CVx3H. Pytanie: Jaka kara grozi za składanie fałszywych zeznań na policji? Sytuacja jest taka, że byłem rozpytywany przez policjanta i mówiłem nieprawdę ponieważ gdybym mówił prawdę, to sam ze świadka stałbym się podejrzanym. Przeczytaj też: Czy świadek może kłamać w sądzie? Odpowiedź: Jeżeli był Pan (póki co) faktycznie jedynie rozpytywany a nie przesłuchiwany, to nie został Pan pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, więc mógł Pan kłamać bez konsekwencji karnych dla Pana. Jeżeli zostanie wszczęte dochodzenie / śledztwo i zostanie Pan przesłuchany w tej sprawie czyli już po pouczeniu Pana o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, to inna sprawa. Wówczas w Pana przypadku, skoro jak Pan pisze, kłamie Pan po to, aby nie narazić się na odpowiedzialność karną, będzie mieć ma zastosowanie art. 233 § 1a Kodeksu karnego który stanowi, że kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli fałszywe zeznania nie wynikają z ww. obawy, to grożąca kara pozbawienia wolności wynosi od 6 miesięcy do lat 8. Przeczytaj też: Fałszywe zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia Bezpłatne porady: poczta@ Piotr Cyrwus znany jako Rysiek z "Klanu" postanowił publicznie wesprzeć swoją koleżankę z planu Małgorzatę Ostrowską- Królikowską. W obliczu ostatniej afery, aktorce mocno oberwało. Afera pomiędzy Antonim Królikowskim a Joanną Opozdą odbiła się szerokim echem w mediach. Przez ostatni tydzień małżonkowie atakowali się publicznie w Internecie. Do sprawy zaczęli się włączać kolejni członkowie ich rodzin oraz osoby z show-biznesu. Zdecydowanie najbardziej walecznie chroniła dobre imię swojego syna Małgorzata Ostrowska-Królikowska, a jej kontrowersyjny wpis w stronę fanki Joanny Opozdy sprawił, że artystkę zalała fala krytyki. W obronie koleżanki z planu serialu "Klan", stanął jej serialowy mąż - Piotr Cyrwus. Piotr Cyrwus staje w obronie Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej Afera w rodzinie Królikowskich nabrała rozgłosu, kiedy w ostatniej chwili Joanna Opozda odwołała chrzest swojego syna Vincenta. To wydarzenie zapoczątkowało prawdziwą wojnę w mediach społecznościowych pomiędzy Antonim Królikowskim a jego żoną. Byli zakochani zaczęli publicznie wymieniać się oskarżeniami oraz prywatnymi wiadomościami. Bardzo emocjonalnie do całej sprawy podeszła mama Antoniego Królikowskiego. Małgorzata Ostrowska-Królikowska ostro odpowiedziała fance Joanny Opozdy, która stanęła w jej obronie. Na aktorkę w mgnieniu oka wylała się fala fala hejtu, a Małgorzata Ostrowska-Królikowska postanowiła usunąć się w cień. W obronie aktorki stanęli znajomi z branży Joanna Kurowska publicznie broniła Małgorzatę Ostrowską-Królikowską, także Piotr Cyrwus, w rozmowie z "Faktem" stanął w obronie aktorki. Zobacz także: Antoni Królikowski może zalegać z alimentami? Ujawniono pismo komornika WOJCIECH STROZYK/REPORTER Zobacz także: Antoni Królikowski opuścił szpital po kilkugodzinnej hospitalizacji. Nowe zdjęcia paparazzi Piotr Cyrwus i Małgorzata Ostrowska-Królikowska przez wiele lat pracowali razem na planie "Klanu". Wcielili się w rolę małżonków Ryśka i Grażynki, których perypetie przez lata śledziły tysiące Polaków. Aktor w rozmowie z "Faktem" przyznał, że przez wiele lat łączyła ich bliska relacja. - Byliśmy blisko dawniej, ale wciąż bardzo ją lubię i mam o niej jak najlepsze zdanie. To bardzo rodzinna osoba. Wychowała tyle dzieci i już samo to sprawia, że jest rodzinna- bronił aktorki Piotr Cyrwus. Jan Kucharzyk/East News Piotr Cyrwus stając w obronie Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej wskazał, że dzieci aktorki są już dorosłe i same podejmują życiowe decyzje, niestety sława powoduje, że uwaga jest skierowana także na nią. - Dzieci są już dorosłe, idą swoją drogą, dokonują swoich wyborów, ale oczywiście to, że zarówno ona, jak i ja jesteśmy na świeczniku, sprawia, że musimy zmagać się z różnymi problemami i pytaniami, dotyczącymi nie tylko nas - dodał. Myślicie, że wsparcie dawnych przyjaciół pomoże aktorce przetrwać ten trudny okres? Zobacz także: Antoni Królikowski oskarża Joannę Opozdę: "Pozbawia mnie pracy w serialu w którym sama dostaje rolę". O jakim mowa? VIPHOTO/EAST NEWS Prawa świadka w procesie karnym możemy podzielić są na trzy części. Prawo do składania zeznań, odmowy składania zeznań oraz odmowy udzielenia odpowiedzi na niektóre pytania. Prawa te oczywiście są bardziej rozbudowane w odniesieniu do konkretnych grup zawodowych. My dzisiaj jednak skupimy się na przeciętnym człowieku, który otrzymał wezwanie do stawienia się w charakterze świadka. Ustawodawca nakłada obowiązek składania zeznań. W związku z tym należałoby przyjąć, że każda osoba wezwana w charakterze świadka musi odpowiedzieć na pytania sądu lub śledczych. Na szczęście istnieją wyjątki od tej zasady, a sama konstrukcja przepisów umożliwia świadkowi ochronić siebie oraz osoby najbliższe. Kiedy świadek ma prawo do odmowy składania zeznań Świadek ma prawo do odmowy składania zeznań, gdy jest osobą najbliższą dla oskarżonego. Osoba najbliższa dla oskarżonego zawsze może odmówić składania zeznań. Prawo do odmowy zeznań trwa mimo ustania np. małżeństwa lub przysposobienia. Prawo odmowy zeznań przysługuje także świadkowi, który w innej toczącej się sprawie jest oskarżony o współudział w przestępstwie objętym postępowaniem. Mówiąc prościej, jeśli świadek w innym procesie jest oskarżony o czyny zbieżne z tymi, co do których został wezwany w charakterze świadka, to ma prawo odmówić składania zeznań. Kiedy świadek może odmówić odpowiedzi na pytanie Jeśli świadek decyduje się z zeznawać z własnej woli lub nie może skorzystać z prawa do odmowy składania zeznań, pozostaje mu prawo do domowy odpowiedzi na poszczególne pytania. Świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Kim jest osoba najbliższa dla oskarżonego – prawa świadka w procesie karnym Abyśmy mogli dokładnie zrozumieć powyższe, kluczowe wydaje się wyjaśnienie terminu „osoba najbliższa”. Zgodnie z definicją prawną, osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Kim w świetle prawa jest małżonek Małżonkiem jest osoba, która zawarła związek małżeński na mocy przepisów ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy . Małżeństwo jest to trwały, choć podlegający rozwiązaniu związek prawny dwóch osób przeciwnej płci, zawarty w odpowiedniej formie przed uprawnionym do tego organem (kierownik urzędu stanu cywilnego, konsul). Na mocy umowy z dnia 28 lipca 1993 r., zawartej między RP a Stolicą Apostolską (tzw. konkordat), wywołują skutki w sferze prawa cywilnego związki zawarte w formie wyłącznie wyznaniowej, pod warunkiem dopełnienia określonych formalności (zgłoszenia do urzędu stanu cywilnego zawarcia takiego związku w terminie 3 dni). Kim jest wstępny – definicja Określenie „wstępni” oznacza stosunek pokrewieństwa pomiędzy bezpośrednimi krewnymi w linii prostej – od najmłodszego do najstarszego, np. dziadkowie i rodzice są wstępnymi swoich dzieci i wnuków. Zstępny – kto to jest „Zstępni” jest to stosunek pokrewieństwa pomiędzy osobami mającymi wspólnych przodków w linii „prostej”. Tym razem od najstarszego do najmłodszego krewnego, np. dzieci i wnuki są zstępnymi swoich rodziców i dziadków. Czym jest pokrewieństwo Jest to stosunek, jaki zachodzi pomiędzy osobami mającymi wspólnych przodków. Pokrewieństwo może być w linii prostej i zachodzi wtedy pomiędzy kolejnymi zstępnymi (np. dzieci są zstępnymi rodziców oraz dziadków) oraz wstępnymi (rodzice są wstępnymi dzieci oraz wnuków). Pokrewieństwo może zachodzić także w linii bocznej – rodzeństwo własne, zstępni i wstępni rodzeństwa (wujowie, kuzyni). Bliskość pokrewieństwa ustala się w stopniach. Liczba stopni zależy od liczby urodzeń, jakie dzielą określonych krewnych od wspólnego przodka. Co oznacza termin rodzeństwo Rodzeństwo są to osoby pochodzące od wspólnych rodziców. Za rodzeństwo prawo uznaje także dzieci adoptowane. Prościej mówiąc, jeśli Twoi rodzice adoptowali dziecko to jest to już teraz Twoje rodzeństwo. I w drugą stronę, jeśli zostałeś adoptowany, czy adoptowana to dzieci Twoich adopcyjnych rodziców stają się Twoim rodzeństwem. Co to jest powinowactwo Przez powinowactwo należy rozumieć stosunek, jaki powstaje w wyniku zawarcia małżeństwa pomiędzy małżonkami a krewnymi współmałżonków. Bliskość powinowactwa, podobnie jak pokrewieństwa, ustala się w liniach (prostej – wstępni współmałżonka i bocznej – jego rodzeństwo) i stopniach. Powinowactwo nie ustaje jeśli dojdzie do rozwiązania małżeństwa (np. przez rozwód, śmierć współmałżonka), natomiast ustaje w wypadku unieważnienia małżeństwa. Co to znaczy przysposobiony Przysposobienie to inaczej adopcja. Przysposobiony to adoptowane dziecko. Przysposabiający to rodzić adopcyjny. Przysposobić można jedynie osobę małoletnią w jej interesie oraz wtedy, gdy kwalifikacje osobiste przysposabiającego uzasadniają przekonanie, że będzie należycie wywiązywał się ze swoich obowiązków, a ponadto, jeśli istnieje pomiędzy zainteresowanymi odpowiednia różnica wieku. Wspólnej adopcji dokonać mogą tylko małżonkowie. Osobą najbliższą w rozumieniu kodeksu karnego jest również małżonek przysposobionego. Przysposobienie ma na celu stworzenie takich samych skutków w sferze prawnej jak pokrewieństwo naturalne. Dlatego przez przysposobienie powstaje między przysposabiającym a przysposobionym taki stosunek, jak między rodzicami a dziećmi. W związku z tym, przysposobiony nabywa prawa i obowiązki wynikające z pokrewieństwa w stosunku do krewnych przysposabiającego. Ustają natomiast prawa i obowiązki przysposobionego wynikające z pokrewieństwa względem jego prawdziwych krewnych, jak również prawa i obowiązki tych krewnych względem niego. Tak więc, dziecko adoptowane nabywa prawa takie same jak własne dziecko, a dzieci rodziców adopcyjnych stają się jego rodzeństwem. Czym jest konkubinat Osoby pozostające ze sobą we wspólnym pożyciu (tzw. konkubinat), to osoby żyjące w trwałym związku nieformalnym. Słownik języka polskiego definiuje konkubinat jako „trwałe pożycie mężczyzny z kobietą bez zawarcia związku małżeńskiego”. Szerzej konkubinat opisałem tutaj. Prawa świadka w procesie karnym – czy świadek może kłamać Nie, świadkowi nie wolno kłamać. Za składanie fałszywych zeznań grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Świadek może natomiast zawsze zasłonić się niepamięcią. Kłamstwo łatwo można udowodnić. Natomiast jeśli zeznacie, że nie pamiętacie jakiś faktów bądź okoliczności, nikt nie będzie w stanie wam udowodnić, że jednak to pamiętaliście. Pamięć bywa zawodna, dlatego w chwili niepewności najlepiej odpowiedzieć “nie pamiętam”. Jeśli macie jakieś wątpliwości zachęcam, aby zasięgnąć porady prawnika. Tutaj znajdziecie niezbędne informacje, gdzie szukać darmowej pomocy prawnej. Obrazek: ArtsyBeeKids W jakich przypadkach można nie stawić się w sądzie?Co jeśli świadek nie stawił się w sądzie?Czy świadek musi być w sądzie?Jak odmówić bycia świadkiem?Jak udowodnić w sądzie że świadek kłamie?Co mówić w sądzie jako świadek?Czy świadek ma prawo nie zeznawać?Czy świadek może nie pamiętać?Co grozi za niestawienie się w sądzie? Przepis art. 261 § 1 stanowi, że „Nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonków stron, ich wstępnych, zstępnych i rodzeństwa oraz powinowatych w tej samej linii lub stopniu, jak również osób pozostających ze stronami w stosunku przysposobienia. W jakich przypadkach można nie stawić się w sądzie? strona i świadek, został przewidziany w przypadku nieobecności wezwanego wywołanej chorobą. W przypadku choroby wezwanego wymagane jest przedstawienie przez niego zaświadczenia potwierdzającego niemożność stawienia się na wezwanie lub zawiadomienie sądu, wystawionego przez lekarza sądowego. Co jeśli świadek nie stawił się w sądzie? W przypadku niestawiennictwa świadka pierwszym działaniem sądu dyscyplinującym świadka jest nałożenie na niego kary pieniężnej. Często świadkowie karę pieniężną nazywają „grzywną za niestawienie się w sądzie”. Czy świadek musi być w sądzie? Czy muszę obowiązkowo stawić się w sądzie? jeżeli jesteś wezwany w charakterze świadka, twoje stawiennictwo jest obowiązkowe; jeżeli jesteś stroną postępowania, sprawdź dokładnie treść zawiadomienia o rozprawie. W większości przypadków twoje stawiennictwo nie jest konieczne. Powiedz, że niestety nie możesz przyjąć tej roli (nie czujesz się na siłach) i że masz nadzieję, że znajdą kogoś bardziej godnego bycia świadkiem lub chrzestną. Nie kłam, nie zmyślaj i nie kombinuj. Mów o prawdziwych powodach odmowy. W skrajnym przypadku zastosuj uniwersalną wymówkę, tj. Jak udowodnić w sądzie że świadek kłamie? Jeśli więc wiemy, że świadek X będzie zeznawał fałszywie, należy zatroszczyć się o to, aby w procesie znalazły się dowody przeciwne, podważające wiarygodność zeznań takiego delikwenta. Istotne jest też jego odpowiednie przesłuchanie, tak aby wyłapać ewentualne nieścisłości. Co mówić w sądzie jako świadek? Zwracając się do orzekających używajmy zwrotu „proszę sądu”, ewentualnie „wysoki sądzie”, nawet jeżeli za ławą sędziowską zasiada tylko jedna osoba, nie mówmy do niej proszę pani/pana, czy pani/panie sędzio. Pamiętajmy też o tym, że kiedy mówimy do sądu, bądź kiedy sąd mówi do nas powinniśmy wstać. Czy świadek ma prawo nie zeznawać? Wersja od: 30 listopada 2021 r. § 1. Nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonka strony, wstępnych, zstępnych i rodzeństwa strony oraz jej powinowatych pierwszego stopnia, jak również osób pozostających ze stroną w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli. Czy świadek może nie pamiętać? Świadek zeznaje, co do faktów, jego opinia, czy ocena często nie ma znaczenia. Jeżeli czegoś nie wiemy, używamy zwrotu: „nie wiem”. Nie należy bać się zwrotu „nie pamiętam”, jeśli faktycznie narzekamy na słabą pamięć. Kwestia pamięci i tak jest w trakcie przesłuchania weryfikowana. Co grozi za niestawienie się w sądzie? Jeżeli pozwany nie stawił się na posiedzenie wyznaczone na rozprawę albo mimo stawienia się nie bierze udziału w rozprawie, sąd wyda wyrok zaoczny. Artur Mezglewski Nie jest prawnie uzasadniona praktyka, przypisująca zeznaniom składanym przez funkcjonariuszy Policji jakiegoś szczególnego waloru. Zeznania składane przez policjantów winny być poddawane takiej samej ocenie kryminalistycznej, jak i inne osobowe środki dowodowe. Nie ma żadnego uzasadnienia założenie, że policjanci zeznający w charakterze świadków są osobami niezainteresowanymi przebiegiem i efektem toczącego się postępowania, a przez to ich zeznania z założenia traktować należy jako obiektywne i szczere. Należy mieć na uwadze, że policjanci zeznający w charakterze świadków w sprawach o wykroczenia i przestępstwa popełniane w ruchu drogowym, wpierw wypełniali funkcje organu mandatowego, czy też organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze (czynności wyjaśniające). Postępowanie sądowe jest efektem ich decyzji w przedmiocie przypisania winy określonemu (domniemanemu) sprawcy. Świadkowie-policjanci zeznający w sprawie są rzecznikami swoich racji i swoich wcześniejszych decyzji. Zeznania policjantów powinny być weryfikowane przez odpowiednie urządzenia techniczne, umożliwiające określenie miejsca zdarzenia (np. GPS) oraz okoliczności zdarzenia (np. videorejestrator). W przypadku zarzutów dotyczących przekroczenia prędkości, jako dowód obligatoryjny, winny być dołączane do akt sprawy kopie nośnika elekronicznego zawierające zapis zdarzenia. Zeznania świadków to najczęściej wykorzystywany środek dowodowy przez polskie sądy. W roli świadków najczęściej występują funkcjonariusze Policji. W sprawach o drobne wykroczenia drogowe, sądy bardzo rzadko korzystają z jakichkolwiek innych dowodów. Stan faktyczny ustalany jest z reguły na podstawie policyjnych notatek służbowych oraz zeznań funkcjonariuszy. Taka sytuacja w szczególności ma miejsce wtedy, gdy kierowca odmawia przyjęcia mandatu karnego, a sprawa trafia na drogę postępowania sądowego. Kierowcy, którzy odmawiają przyjęcia mandatu karnego, nie godząc się z werdyktem wydanym przez funkcjonariusza, liczą na to, że sprawą zajmie się obiektywny sąd, który wnikliwie zbada wszystkie okoliczności zdarzenia. Otóż w praktyce nic takiego się nie dzieje. W praktyce – jeśli sprawa trafia do postępowania zwyczajnego – sąd wzywa policjantów, którzy teraz będą występować w roli świadków (z reguły jest ich w patrolu dwóch) i na rozprawie konfrontuje wersję kierowcy z wersją, która przedstawią policjanci. Przepisy polskiego prawa karnego, jak również polskiego prawa wykroczeń nie zawierają jakichkolwiek zasad hierarchizujących dowody. Sąd wszystkie dowody ocenia w sposób swobodny. Teoretycznie więc zeznania policjantów „ważą” tyle samo co wyjaśnienia obwinionego kierowcy oraz zawnioskowanych przez niego świadków. Teoretycznie – w razie sprzeczności zachodzących pomiędzy zeznaniami policjantów i wyjaśnieniami kierowcy – sąd może dać wiarę obwinionemu. W praktyce jednak tak się nie zdarza. W praktyce polskie sądy z reguły „obdarzają wiarą” zeznania funkcjonariuszy Policji, uznając je za spójne, logiczne, wiarygodne. Sądy podkreślają w uzasadnieniach wyroków skazujących, iż funkcjonariusze nie znali wcześniej obwinionego kierowcy, że nie mają interesu w tym, aby doprowadzić go do skazania. Cały zatem polski proces sądowy w sprawach prowadzony na skutek odmowy przyjęcia mandatu karnego opiera się na słowie policjanta… Skoro tak się rzeczy mają, warto wiedzieć, ile warte jest to słowo? 1. Policjant nie przyzna się do niczego Pod pewnym względem zeznania policjantów są podobne do zeznań recydywistów. Policjanci, podobnie jak recydywiści, z zasady nie przyznają się do popełnienia jakichkolwiek nieprawidłowości. Dla policjantów zeznających w sprawie, rzeczą najważniejszą jest, aby nie zeznać niczego na swoją niekorzyść. To jest główny motyw funkcjonariuszy zeznających w charakterze świadków. I właściwie tylko to się liczy. Gdyby chcieć, na podstawie lektury zeznań policjantów, jakie ci składają w polskich sądach, opisać ich służbę, to wyszłoby na to, że polscy policjanci są doskonali. Są zawsze bardzo mili, wykonują wszystkie postanowienia obowiązujących regulaminów itd., itp. Bardzo często zdarza się, że policjanci nie dokonują właściwych pouczeń kierowców o przysługujących im prawach oraz skutkach odmowy przyjęcia mandatu, albo też pouczenia te są wadliwe. Nie zdarzyło się, aby którykolwiek z nich w sądzie się do tego przyznał. 2. Policjant zawsze chroni swojego kolegę z patrolu Jest zasadą, że jeśli policjant przeprowadzający kontrolę drogową dopuści się jakichkolwiek uchybień – zawsze może liczyć na kolegę, który zezna, że wszystko było w porządku. Dochodzę do przekonania, że właśnie z tego powodu policjanci patrolują nasze drogi w dwuosobowych patrolach. Nie trzeba chyba uzasadniać, że nie ma w tym żadnej ekonomii. Gdyby policjanci patrolowali w pojedynkę, byłoby o połowę taniej… Ktoś może uważać taką postawę za zdrowy objaw i przejaw zawodowej solidarności: kolega chroni kolegę. Można byłoby tak uważać, jeśli w grę nie wchodziłaby niejednokrotnie czyjaś krzywda. Krzywda jakiegoś niepolicjanta… 3. Policjanci zeznają zawsze zgodnie Zeznania policjantów występujących w charakterze świadków w tych samych sprawach są zawsze zgodne. Niemal identyczne. Uzgadnianie zeznań przez policjantów pomiędzy sobą ułatwia fakt, iż komendy Policji, które prowadzą postępowania przygotowawcze (czynności wyjaśniające), nie przesłuchują świadków z tej samej sprawy w jednym czasie. Policjantów nie wzywa się nie jednocześnie, ale pomiędzy przesłuchaniem jednego i drugiego upływa kilka lub nawet więcej dni. Świadkowie-policjanci mogą w tym czasie bez żadnych przeszkód kontaktować się ze sobą i informować jeden drugiego na temat treści złożonych zeznań. W trakcie postępowania sądowego policjanci przesłuchiwaniu są ponownie. Wówczas powtarzają treść złożonych wcześniej zeznań, albo twierdzą, że już nic nie pamiętają… 4. Stosunek świadków-policjantów do prawdy materialnej Na podstawie doświadczeń i wiedzy, jaką posiadam, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, iż prawda materialna dla większości policjantów zeznających w postępowaniach w sprawach o wykroczenia drogowe w charakterze świadków, nie jest tą wartością, dla której poświęciliby cokolwiek. Zdaję sobie sprawę, że zarzut, który formułuję jest poważny. Na przestrzeni 12 lat zetknąłem się osobiście z zeznaniami dziesięciu policjantów – świadków w sprawach o wykroczenia drogowe. Policjanci ci zeznawali co do faktów i okoliczności, które są mi znane bezpośrednio. Jeszcze nigdy nie przytrafiło mi się, aby jakikolwiek policjant zeznający w sprawie o wykroczenie w charakterze świadka, zeznał całą prawdę co do okoliczności zdarzenia. W dwóch przypadkach (dotyczy to w sumie pięciu policjantów) nieprawdziwość zeznań funkcjonariuszy Policji została udowodniona w sposób niepodważalny za pomocą twardych dowodów (eksperymenty procesowe, ekspertyza kryminalistyczna, opinie biegłych). W jednym przypadku funkcjonariusz Policji nie tylko złożył fałszywe zeznania, ale dodatkowo sfałszował protokół przesłuchania (potwierdziła ten fakt opinia biegłego grafologa). Żaden z policjantów – nawet w sytuacjach, gdy nieprawdziwość ich zeznań została w sposób bezsprzeczny dowiedziona – nie poniósł żadnej odpowiedzialności karnej ani też dyscyplinarnej. Żeby nie być gołosłownym opiszę poniżej dwa spektakularne przypadki, dotyczące w sumie pięciu policjantów. a) Sprawa policjantów z Bełżyc W latach 1999-2000 trzech policjantów z Komisariatu Policji w Bełżycach (w tym ówczesny zastępca komendanta) zeznawało w charakterze świadków w sprawie o wykroczenie polegające na wykonaniu manewru wyprzedzania na podwójnej linii ciągłej. Ich zeznania były jedynymi dowodami obciążającymi kierowcę, który odmówił przyjęcia mandatu, twierdząc, że manewr wyprzedzania rozpoczął w miejscu dozwolonym (na linii przerywanej). W trakcie czynności wyjaśniających (wówczas nazywały się one czynnościami sprawdzającymi) policjanci zostali przesłuchani na terenie własnego komisariatu i zeznali, że kierowca jadąc przez miejscowość Niedrzwica Kościelna wykonał manewr wyprzedzania na linii ciągłej. Ich zdaniem uczynił to w ten sposób, że manewr ten rozpoczął oraz zakończył na tej samej podwójnej linii ciągłej (RSOW 257/99). Kiedy okazało się, że linia ciągła w Niedrzwicy Kościelnej ma tylko 25 metrów i rzeczą technicznie niemożliwą byłoby wykonanie całego manewru wyprzedzania (przy prędkości rzędu 90 km/h) na tej linii (co podważyłoby ich zeznania), zeznając po raz kolejny na rozprawie przed Kolegium ds. Wykroczeń przy Sądzie Rejonowym w Kraśniku (KW 839/99), policjanci wskazali jako miejsce zdarzenia inną podwójną linię ciągł, znajdującą się… w miejscowości Załucze, w miejscu odległym o ok. 2 km od miejsca, w którym zdarzenie rzeczywiście miało miejsce. Wybór przez policjantów tej właśnie linii ciągłej nie był przypadkowy. Była to bowiem najdłuższa podwójna linia ciągła w okolicy (ok. 100 metrowa). A przecież musieli oni „udowodnić”, że kierowca rozpoczął i zakończył manewr wyprzedzania na tej samej linii. Dla organów orzekających w sprawie, te „nieścisłości” w zeznaniach policjantów nie miały żadnego znaczenia. Bez przeprowadzenia jakichkolwiek dowodów rzeczowych, bez przeprowadzenia oględzin miejsca zdarzenia i dając wiarę policjantom, skazano kierowcę na karę grzywny za wykroczenie drogowe. Kolegium nie widziało potrzeby dokonania oględzin miejsca zdarzenia, czy też powołania biegłego, który wyjaśniłby wątpliwości. W uzasadnieniu do orzeczenia skazującego (orzeczenie z dn. r., sygn. KW 1217/99) Kolegium stwierdziło: „Kolegium nie ma wątpliwości co do tego, że obwiniony rozpoczął manewr wyprzedzania na linii ciągłej, a powołanie biegłego do wydania opinii odnośnie hipotetycznej sytuacji nie mającej potwierdzenia w faktach jest zbędne. Podobnie jak sugerowane przez sąd oględziny miejsca”. Kolegium orzekało w składzie: Gawlik Barbara (przewodniczący), Garbacz Stanisław, Jarosz Marian. Także Sąd Rejonowy w Kraśniku – działając jako instancja odwoławcza – nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w zakresie ustaleń faktycznych i utrzymał w mocy orzeczenie Kolegium. W wyroku z dnia 28 lutego 2000 r. (Kws 3/00) sędzia Marzena Goleń – orzekająca jednoosobowo w niniejszej sprawie, stwierdziła, że „świadkowie zgodnie i logicznie wytłumaczyli owe rozbieżności i w sposób niesprzeczny i uzupełniający dokładnie wskazali miejsce popełnienia przedmiotowego czynu” (sędzia M. Goleń awansowała ostanio na stanowisko Prezesa Sądu Rejonowego w Kraśniku). Pomimo tego, że wyrok był prawomocny, a karę wykonano, kierowca nie pogodził się z tym stanem. Udało mu się doprowadzić do wszczęcia postępowania karnego przeciwko policjantom (o składanie fałszywych zeznań). W ramach tego postępowaniu przeprowadzone zostały oględziny miejsca zdarzenia i eksperyment procesowy. Wywołana została także opinia biegłego. Na skutek tych czynności zostało wykazane w sposób niezbity, że zeznania policjantów były niezgodne z prawdą. Uzyskane w tym postępowaniu nowe dowody stanowiły podstawę dla wznowienia postępowania o popełnienie wykroczenia przez kierowcę. Sąd Okręgowy w Lublinie wznowił to postępowanie i uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Kraśniku z 28 lutego 2000 r. podtrzymujący w mocy orzeczenie Kolegium z dnia 17 listopada 1999 r. oraz uniewinnił kierowcę. W wyroku uniewinniającym który wydany został w dniu 11 października 2001 r. (V Ko. 79/01) Sąd Okręgowy stwierdził, że „opisywany przez świadków manewr wyprzedzania nie mógł być dokonany na wskazanym przez nich odcinku jezdni” oraz, że kierowca „nie dopuścił się czynu przypisanego orzeczeniem z dnia 17 listopada 1999 r. Sąd Okręgowy w Lublinie orzekał w składzie: E. Brzozowska (przewodniczący), M. Sobolewska-Micek, W Zaręba (sprawozdawca). b) Sprawa policjantów z Niska i Stalowej Woli W ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Nisku (orzekał sędzia Krzysztof Dembowski) skazał kierowcę na wysoką karę grzywny za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym (wyrok z dnia 30 kwietnia 2009 r., sygn. II W 282/09). Sprawa znalazła się w sądzie, gdyż kierowca odmówił przyjęcia mandatu, twierdząc, że żaden pomiar prędkości pojazdu, którym kierował, nie został wykonany, lecz przypisano mu prawdopodobnie prędkość innego pojazdu, którego pomiar został wykonany wcześniej. Kierowca zwracał się wielokrotnie, osobiście i pisemnie, do jednostek Policji o sprawdzenie wyniku pomiaru oraz o niekierowanie wniosku o ukaranie do sądu. Nikt nie reagował na jego prośby. Nikt też nie starał się nawet wyjaśnić, jakim radarem zmierzona została prędkość samochodu. W aktach sprawy mowa jest o dwóch różnych radarach… Jedynymi dowodami w sprawie były zeznania dwójki policjantów. Policjantka z KP Policji w Stalowej Woli zeznała, że stojąc przy radiowozie zmierzyła radarem ręcznym prędkość samochodu, która wynosiła 110 km/h (teren zabudowany). Jej zeznania potwierdził policjant z KP Policji w Nisku. Problem w tym, że owa policjantka nawet nie dotknęła ręką urządzenia pomiarowego i nawet nie wyszła z radiowozu… Wiem to na pewno, bo całe zdarzenie uważnie obserwowałem. Wyrok Sądu Rejonowego w Nisku z dnia 30 kwietnia 2009 r. został uchylony wyrokiem Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu z dnia 6 września 2010 r. Kierując sprawę do ponownego rozpoznania Sąd Okręgowy polecił Sądowi Rejonowemu w Nisku przede wszystkim „ustalenie jakiego miernika prędkości użyto w krytycznym czasie, jakie ma właściwości, gdzie to urządzenie aktualnie się znajduje i czy możliwe jest jego szczegółowe badanie”. Apelację rozpoznawał Sędzia Sądu Okręgowego Adam Bąk.

jak udowodnić że świadek kłamie